Prawdopodobnie widziałeś tę poradę krążącą po mediach społecznościowych: mieszanka pasty do zębów i cytryny nałożona na twarz obiecuje promienną, równomierną i bez skaz cerę. To proste, niedrogie i kuszące, gdy marzysz o „szybkim, zdrowym blasku”. Ale czy naprawdę warto wypróbować ten „domowy sposób”? Uwaga: lepiej tego nie robić. Oto dlaczego.
Uwodzicielski haj… ale niebezpieczny
Internet to tylko kwestia szybkich rozwiązań, a duet Colgate-cytryna nie jest wyjątkiem. Mimo szumu medialnego, nie ma poważnych dowodów naukowych potwierdzających jego skuteczność. Co gorsza, specjaliści od pielęgnacji skóry są zgodni: ta kombinacja jest zdecydowanie zbyt szkodliwa , zwłaszcza dla skóry wrażliwej lub reaktywnej.
Pasta do zębów na skórze: bardzo zły pomysł
Pasta do zębów, opracowana z myślą o higienie jamy ustnej, często zawiera składniki ścierne, takie jak krzemionka, lub środki spieniające, takie jak laurylosiarczan sodu. W rezultacie może podrażniać skórę, usuwać jej naturalny film ochronny oraz powodować zaczerwienienie, suchość i dyskomfort. Nie jest przeznaczona tylko dla skóry wrażliwej: nawet „normalna” skóra może źle zareagować na ten drażniący czynnik .
Cytryna: fałszywy sojusznik piękna

W przypadku cytryny mamy tę samą obserwację: jej wysoka kwasowość może zaburzyć pH skóry, osłabić jej barierę ochronną… i zwiększyć wrażliwość na słońce. Skutek? Oparzenia, brązowe plamy, a nawet pęcherze, jeśli wystawisz się na działanie promieni UV po aplikacji. To zjawisko nazywa się fitofotodermatozami, poważną i trudną do leczenia reakcją skórną .